Search


          Psycholog do domu Psycholog do domu Wsparcie Psychologiczne i Terapeutyczne na całą Polskę

                                                          

W związku z zagrożeniem zarażenia COVID-19 zachęcamy Państwa do korzystania z naszych usług Online. Nasi psycholodzy połączą się z Państwem poprzez Skype, a także przeprowadzają konsultacje mailowe bądź telefoniczne. W obecnej sytuacji, jest to najlepsze rozwiązanie dla osób, które potrzebują konsultacji z psychologiem. Serdecznie zapraszamy!

                       

Moja bulimia

Mam 16 lat i jestem chora na bulimię, a przynajmniej tak mi się wydaje. Mam 162cm wzrostu, a moja waga od ponad roku waha się w przedziale od 53kg do nawet 65 kg. Zaczęło się od przejścia na dietę, bo zaważyłam, że znacznie przytyłam, była to jedna z tych diet-cud ale odżywiałam się jeszcze w miarę racjonalnie.

W ciągu trzech miesięcy schudłam około 10kg, czułam się bardzo dobrze, zyskałam pewność siebie, ale nigdy nie pomyślałam, że wyglądam naprawdę dobrze, cały czas chciałam się odchudzać. Przyszedł efekt jojo i szybko odrobiłam to, co straciłam. Na początku wakacji znów się zebrałam i wróciłam do dolnej granicy wagi (motywacją był wyjazd na wakacje). Na wyjeździe znowu przestałam się pilnować, ale po powrocie do domu ważąc się (robię to codziennie) przytyłam tylko 2kg i tak trzymałam się do końca wakacji. Przyszła nowa szkoła, kolejne stresy. Znów byłam naprawdę pulchna, nie mieściłam się w ubrania, wstydziłam się wychodzić z domu, praktycznie w ogóle ograniczyłam kontakty z innymi, nawet do babci nie miałam ochoty jechać. Chyba właśnie wtedy sięgnęłam pierwszy raz po środki przeczyszczające (pewnie dlatego, że nie umiem wymiotować, a zmuszałam się wiele razy). W końcu byłam tak załamana moim ogólnym stanem i nastawieniem do życia, że postanowiłam powiedzieć rodzicom (mam z nimi dobry kontakt, nic złego w mojej rodzinie się nie dzieje). Mówiąc im to płakałam bardzo, na co oni powiedzieli, że muszę zacząć normalnie jeść, przestać wymyślać kolejne diety (bo oczywiście przez ten czas co raz była nowa) i ewentualnie jakby to nie pomogło to zgłosimy się do jakiegoś dietetyka. I tyle, uważają temat za skończony, chociaż mama zauważa, że coś jest nie tak. Dodam, że mój tata ma lekką nadwagę i bierze mnie obrzydzenie jak wieczorami chodzi do lodówki, a ja katuję się kolejnymi ćwiczeniami (wszyscy się śmieją, że robię w domu siłownię), ale z drugiej strony go rozumiem, bo jak ja mam napad (różnie trwają czasami kilka godzin, a czasami cały tydzień) to jem wszystko, co się nawinie, dosłownie, aż nie mogę się ruszać, czasami przy tym płaczę, ale to silniejsze. Teraz schudłam już do 55kg, ale już tydzień nie mogę pohamować jedzenia i już jest 57kg. Każde ważenie się to dla mnie albo koszmar, albo wielka nagroda.

 

Boję się zaczynać temat znów z rodzicami, bo mama ma koleżankę, której córka choruje i leczy się na anoreksję. Poznałam ją ostatnio, dogadujemy się nawet, pomimo tego że jest bardzo zamknięta w sobie, podobno rozmowy ze mną jej pomagają. Zwierzyłam się jej też z mojego problemu. Moje najbliższe przyjaciółki widzą, że coś jest nie tak, ale one same ze mną czasami łykają tabletki jak tłumaczą, żeby mieć płaskie brzuchy. One chyba nie wiedzą, że u mnie jest to tak duży problem, bo w sumie skąd mogą wiedzieć. I wracając do rodziców to jak oni słyszą o tej dziewczynie chorej na anoreksję to przewracają oczami, że to przesada, po co to i takie tam, sama się dziwię im, bo są wykształconymi ludźmi i chyba powinni wiedzieć, że choroba to choroba, a nie fanaberia, ale chyba trzeba tego doświadczyć na własnej skórze, żeby to zrozumieć.

Dodam jeszcze, że jestem dość lubianą osobą, jeśli dobrze się czuję ze sobą wychodzę z domu, spotykam się i poznaję nowych ludzi, nikt nie wie, że mam takie spojrzenie na siebie krytyczne, bardzo dobrze to maskuję. Ostatnio tylko przy rozmowie z kolegą zauważył, że coś jest nie tak i drążył ten temat, ale go urwałam.

Wszyscy mi powtarzają, że wyglądam dobrze i żadne odchudzanie nie jest mi potrzebne, ale jak patrzę na wszystkie koleżanki, które ważą mniej ode mnie i są jeszcze wyższe to ręce mi opadają. One są ładne, ja nie. Czasami przy ćwiczeniach myślę, że już nie dam rady, ale mobilizuję się i ćwiczę nadal, aż całkiem opadnę z sił. Ostatnio nawet pokłóciłam się z rodzicami (drobna sprzeczka) o to, że oni coś chcieli ode mnie, a ja nie mogłam bo ćwiczyłam. Czasami zawalam naukę i lekcje, bo wiem że muszę ćwiczyć.

Ciężko jest mi z tym, często płaczę, a wiem, że nikt mnie nie zrozumie. Nie chcę się już tak czuć, ale dalej chcę chudnąć. Dużo sił kosztował mnie ten list, proszę o jakąś pomoc, jakieś wskazówki.

 

  

Czytaj:

Leczenie bulimii

Zaburzenia odżywiania

Jestem osobą uzależnioną

Nasza Oferta